Strony: | 1 | ... | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | ... | 119 |
Dwaj chłopcy obserwują przez lornetkę horyzont i komentują zbliżające się do portu statki.
- Patrz - mówi jeden. - To jest okręt szkocki.
- Po czym poznajesz?
- Nie leci nad nim ani jedna mewa.
Facet skarży się koledze:
- Ja to mam żonę, niechlujna, bałaganiarę, jaka pyskata. Nigdy nie sprząta. Budzę się, a tu brud, bałagan, nawet wysikać się nie można, bo naczynia nieumyte leżą w zlewie.
Facet chciał się pozbyć kota, więc wywiózł go kilka ulic dalej.
Gdy wrócił do domu, kot już tam był. Wywiózł go dziesięć ulic dalej, po powrocie widzi kota w domu. Wywiózł
go jeszcze raz, krąży ulicami w prawo, w lewo i tak, aż na drugi koniec miasta. Dzwoni do domu i pyta się
żony:
- Jest kot?
- Jest - odpowiada żona.
- Daj go do telefonu, bo nie mogę trafić do domu!
- Jaka jest różnica między dobrym a wspaniałym kumplem?
- Dobry kumpel wyciągnie cię z więzienia
- A wspaniały?
- Siedzi w celi obok i mówi "ale była kupa śmiechu"
Adwokat pyta więźnia:
- Jak się pan czuje w więzieniu?
- Nooo... Pobyt w więzieniu ma swoje plusy. Nie muszę na przykład wstawać w nocy i sprawdzać, czy nie zapomniałem zamknąć drzwi wejściowych.
Rozmawiają Bill Clinton i największy playboy Ameryki, który przeleciał
podobno wszystkie panienki w USA - Johnny B. Good:
- Johnny, jak Ty to robisz, że masz takiego wielkiego? - spytał Bill.
- No po prostu przed snem walę przez 10 minut konia.
Bill postanowił pójść za radą Johnny'ego. Wieczorem kładzie się do łóżka z
żoną, zgaszone światło, on wali konia.
Nagle w ciemnościach rozlega się pytanie Hilary.
- Johnny, to ty?
Pytanie na egzaminie z materiałów budowlanych:
- Co robi beton?
Prawidłowa, acz rzadko spotykana, odpowiedź:
- Betoniarka.
Berlin. Kwatera główna Hitlera. 4:30 rano. Mueller wzywa Stirlitza.
- Słuchajcie no Stirlitz, ile to jest 2 razy 2?
Stirlitz milczał. Wiedział, ale nie wiedział, czy Mueller wie, że on wie.
Spotyka się dwóch dziadków po latach i jeden mówi do drugiego:
- Wiesz... jo mom tako skleroza, że już nie wiem, czy żech był w szóstej kompani siódmego pułku, czy w siódmej kompani szóstego pułku...
A drugi na to:
- Ooo... to jeszcze nic... jo nie wiem, czy żech dostoł kulką między łopatki, czy łopatką między kulki!
Prezes jednego z wielkich europejskich banków aby udowodnić swoim klientom, że w jego firmie ich pieniądze są najbezpieczniejsze, zorganizował międzynarodowe zawody dla włamywaczy. Konkurencja polegała na tym, że w sejfie w jednej z komnat skarbca umieszczono pięć milionów dolarów. "Zawodnicy" mieli w całkowitych ciemnościach otworzyć w ciągu jednej minuty drzwi sejfu. Po tym czasie zapalało się światło co było równoznaczne z włączeniem się alarmu i aresztowaniem przez policję w ciągu kolejnej minuty.
Żaden z kasiarzy nie był jednak w stanie sprostać zadaniu i gdy zapalało się światło sejf pozostawał zamknięty. Przyszła kolej na "reprezentantów" Polski.
Jasiek Kicha z Pruszkowa i Lucek Mańkut z Wołomina weszli do skarbca i w tym momencie zgasło światło i zaczęto odliczać czas. Po minucie przewodniczący komisji sędziowskiej naciska włącznik światła... i nic. Dalej jest ciemno. Znowu pstryka... ciemno. Nagle w ciemności rozlega się szept:
- K*rwa Jasiek, ukradliśmy pięć milionów dolców więc po jaki ch*j ci ta żarówka?
Strony: | 1 | ... | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | ... | 119 |