Strony: | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 |
Nowa amerykanska rakieta byla testowana na poligonie w Polsce, ale
niestety zboczyla z kierunku i spadla gdzies w Tatrach. Ekipa ratownicza
wyslala samolot a potem helikopter zeby zlokalizowac miejsce. Amerykascy
wojskowi wysiadaja z helikoptera w miejscu przypuszczalnego upadku rakiety
i widza Bace siedzacego na kamieniu i palacego fajke. Jeden pyta:
- Baco, a nie widzieliscie gdzies tutaj przelatujacej rakiety, wiecie,
takiego ognistego kija, no takie wielkie, wielkie cygaro z ogniem na
koncu?
- Ni, nie widziolek...
Wojskowi zbieraja sie do odejscia, a Baca dodaje:
- Ale wicie, panocku, tutej cos ciekawego musi sie dzialo. Najsampierw
przeleciol BGM-109 Tomahawk Cruise Missile i spadl za tamoj gorkom. Potem
przelecial samolot F-15E Strike Eagle. Potem wyladowal helikopter HS-60
Seahawk... ale ognisty kij?... niii..... nie widziolek..
Przychodzi dziennikarz do górala i pyta:
- Baco, wiecie co to jest postkomunizm?
Góral zastanawia się i mówi:
- No, postkomunizm to jest to, że w całym tygodniu jest post, a w niedzielę jest komunia.
- Ten ci nos Jontek to mo łeb zasie mocny!
- A jakoz to?
- Zased roz Jontek do kowola i kowol nie wcelił w kowodło, ino w łeb Jontka! A ten ci ino platfusa dostoł!
Wychodzi baca z rana przed chałupę, przeciąga się i krzyczy:
- Jak tu piknie!
A echo z przyzwyczajenia odpowiada:
- Mać, mać, mać!
Na Podhale przyjechał łącznik z Warszawy. Miał się tu spotkać ze szpiegiem o nazwisku Gąsienica. Na przedmieściach Zakopanego zatrzymał samochód i zapytał przechodzącego obok bacę:
- Dobry człowieku, znacie tu w okolicy jakiegoś Gąsienicę?
- Dyć znom, panocku. Tu oto w tej wiosce jest Gąsienica kowal, Gąsienica piekarz, dwóch strażaków Gąsieniców i organista Gąsienica. I jo tyz jestem Gąsienica...
Łącznik z Warszawy doszedł do wniosku, że tak pokrętnej odpowiedzi mógł udzielić tylko człowiek, z którym miał się spotkać, więc postanowił zaryzykować i podać hasło:
- Słońce świeci wysoko, owce pasą się na łące, strumyk wpada do rzeki, a rzeka do morza.
- A panocku! Trza było od razu gadać, że chodzi o Gęsienicę szpiega. Ten mieszka tam, za górką...
Pyta juhas bacy:
- Baco, wyście som taki straśnie mondry cłowiek. Pedzcie mi, na cym stoi świat?
- Wicie juhosie, rozumicie, tyn świot, on stoi na takim postumyncie.
- A tyn postumynt, na cym on stoi?
- Rozumicie juhosie... tego... tyn postumynt, on stoi na takim fundomyncie.
- Straśnieście mondry baco. A tyn fundomynt, na cym on stoi?
- Hm, tyn fundomynt... krucafiks... on... wicie juhosie... on stoi... Juhosie, mnie sie widzi, ze wy chcecie dzisiaj po mordzie dostać!
Baca odpowiada przed Sądem za zabójstwo żony gaździny.
Sąd pyta:
Dlaczego Ją zabiliście baco, może była dla Was niedobra?
Baca na to.
Nieprowda moja gaździna była nojlepsom zonom we wsi.
Sąd pyta dalej:
Może nie dobrze gotowała?
Baca mówi:
Mojo gaździna gotowała nojlepi w parafii.
Sąd pyta dalej:
A może sprawy łóżkowe wchodzą tu w rachubę?
Baca zdenerwowany odpowiada:
Mojo gaździna takie rzecy mi robiła, ze nikaj indzi tego nie uświadcyłem.
Sąd więc zadaje następne pytanie:
Więc dlaczego Ją zabiliście baco?
Baca na to:
Bo prose wysokiego sądu łona była łogólnie menconco!
Idą turyści przez łąke. Nagle spotykają człowieka uderzającego się w głowę wielkim kamieniem.
- Co robisz? - pytają.
- Narkotyzuje się.
Idą dalej. Spotykają drugiego człowieka uderzającego się w głowę dwoma dużymi kamieniami.
- Co robisz? - pytają.
- Narkotyzuję się.
Idą dalej. Spotykają bacę siedzącego na kamieniach.
- Co robisz baco? - pytają.
- Narkotyki sprzedaję.
Baca słyszy krzyki z podwórka:
- Czego tam?
- Bacoooo! Potrzebujecie drewna?
- Nieeee! Przecie mom!
Rano baca budzi się, wychodzi na podworko, patrzy:
- O kur.*! Gdzie moje drewno?!
Pijany góral wraca z wesela i zaczyna się rozbierać.
- Maryna, pomóz bo ni moge kosuli sciongnoć - prosi żone.
Ta podchodzi i załamuje ręce.
- Jezusicku, Jendrek, psecie ty mas ciupaske w plecach!
Strony: | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 |