Strony: | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 |
Baca opowiada swoje spotkanie z Lenienm
Ja to jemu życie uratowałem
Jak to ? Baco opowiadajcie.
Ano uciekał i tak chciał żebym go poprowadził kiedy zbłądził. I przechodziliśmy koło przepaści... i miałem łobuza zepchnąć alm sie grzechu przestraszył i nie zrobiłem tego i tak uratowałem mu życie
Przychodzi turysta do knajpy, w której pracuje baca. Chce złożyć zamówienie, jednak baca nic nie odpowiada.
- Mówicie baco po rosyjsku?
Baca nic.
- Mówicie baco po niemiecku?
Baca nic.
- Mówicie baco po angielsku?
- Łot...
- Oj, jak dobrze, a więc mówicie po angielsku...
- Łotwal się!!!
Bacę zaproszono w karnawale na bal przebierańców. Pytają się go znajomi, za co się przebierze.
- A za łoscypka.
- A jak to będzie, baco, za oscypka?
- A siedne se w kąciku i bede śmierdzioł.
"Trza sobie w życiu radzić" - mówi baca, zawiązując buta glistą.
Krupówkami idzie góral a za nim biegnie pies. Nagle do górala podchodzi policjant.
- Baco, czemu idziecie z psem bez smyczy i bez kagańca?
- To nie mój pies.
- Jak to? Przecież idzie za wami.
- On się tak samo do mnie przyczepił jak i wy.
- Baco, czym zatłukliście sąsiada?
- A synecką.
- Wieprzową, czy wołową?
- Kłolejową.
Turysta widzi, jak na ganku przed chatą baca ostrzy siekierę, więc go pyta:
- Baco, po co ostrzycie tę siekierę?
- A tak, dla zabicia czasu...
Siedzi baca przed chałupo i śpiwo cóś po górolsku. Wtem przylozł jakowyś cepr i tak godo:
- Baco, co się tak drzesz?
Na co boca godo:
- To nie dżez, ino folklor!
Oddział terenowy Centralnego Biura Śledczego, Nowy Targ. Dzwoni telefon.
- Centralne Biuro Śledcze, słucham...
- Kciołem podać, co Jontek Pipciuś Przepustnica chowie w sągu drzewa marychuanem.
- Dziękujemy za zgłoszenie, zajmiemy się tym.
Następnego dnia w obejściu Przepustnicy zjawia się grupa agentów CBŚ. Rozwalają stos drewna, każdy klocek precyzyjnie rozszczepiają siekierką, ale nic nie znajdują. Po kilku godzinach, wymamrotawszy niewyraźne przeprosiny, odjeżdżają. Stary Przepustnica patrzy w zadumie to na drogę, którą odjechali, to na stos drewna. Nagle słyszy telefon. Wzrusza ramionami, wchodzi do chałupy, odbiera.
- Hej Jontek! Stasek mówi. Byli u ciebie z Cebeesiu?
- Ano byli. Tela co pojechali.
- Drzewa ci narąbali?
- A narąbali.
- Syćkiego nojlepsego we dniu urodzin!
Góral stanął przed sądem oskarżony o pobicie.
- Oskarżony twierdzi, że uderzył poszkodowanego jeden raz zwiniętą gazetą?
- Ano tak- zgadza się góral.
- I od tego ciosu gazetą poszkodowany doznał wstrząsu mózgu?
- Skoro tak doktor powiedział...
- W takim razie co było w gazecie?
- Nie wiem, nie czytałem.
Strony: | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 |