Strony: | 1 | ... | 290 | 291 | 292 | 293 | 294 | 295 | 296 | 297 | 298 | 299 | 300 | ... | 368 |
Turysta pyta bacę:
- Baco, to gó**o to ludzkie czy zwierzęce?
- Ludzkie.
- A po czym poznajecie?
- A bo to moje.
Do drogiej restauracji w Paryżu wszedł wielbłąd. Wszystkie rozmowy ucichły, ludzie przestali jeść, bo pierwszy raz widzą wielbłąda w restauracji. Wielbłąd jak gdyby nigdy nic podszedł do stolika, usiadł, wziął menu i przegląda. Po chwili podchodzi do niego kelner i zagaja grzecznie:
- Przepraszam, ale jest pan pierwszym wielbłądem w naszej restauracji.
- Przy takich cenach to chyba ostatnim...
Przy pożegnaniu syna, który dostał powołanie do jednostki lotniczej matka prosi:
- Uważaj synku na siebie, lataj nisko i powoli!
Idą sobie drogą Jaś i Małgosia. W pewnej chwili Jaś pyta:
- Może pójdziemy na skróty przez las?
Małgosia na to:
- Eee nie, dzisiaj mi się spieszy.
Zatrzymuje policjant do kontroli samochód, w którym jest młode małżeństwo z małym dzieckiem. Daje kierowcy alkomat.
- 0,8 promila - odczytuje wynik.
- Panie władzo, macie zepsute urządzenie! - odpowiada kierowca - niech żona dmuchnie!
- Pańska żona też ma 0,8 promila - mówi po chwili policjant.
- Macie zepsute urządzenie i koniec - mówi kierowca - niech dziecko dmuchnie!
- 0,8 promila - mówi policjant i zwraca się do kolegi:
- Janek, jednak mamy zepsute urządzenie.
Samochód odjeżdża a kierowca mówi do żony:
- No widzisz, kochanie, mówiłaś że Kubusiowi zaszkodzi - jemu nie zaszkodziło a nam pomogło.
Lisica przygotowała się na bal i idzie przez las. Nagle słyszy w krzakach: ''Ko ko ko!''.
Ruszyło ją to, ale jest ładnie ubrana, więc idzie dalej. A tu znowu słychać: ''Ko ko ko!''.
Znowu ją to ruszyło, ale idzie dalej. I znowu słychać: ''Ko ko ko!''. Wreszcie nie wytrzymała, hop w krzaki, zakotłowało się przez chwilę.
Za parę minut wychodzi z krzaków wilk, zasuwa rozporek i mówi:
- Jak dobrze znać języki obce...
Ona do niego z wyrzutem:
- Przecież mieliśmy pobrać się tego lata.
- Pamiętam, obiecałem, ale sama powiedz: czy w tym roku mieliśmy prawdziwe lato?
- Co to jest: Małe, białe, okrągłe i pędzi?
- Tabletka przeczyszczająca.
Pani poprosiła dzieci, żeby ułożyły zdania z nazwami ptaków. Zgłasza się Jaś i mówi:
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak.
- Dobrze, a z dwoma?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrżnął orła.
- Z trzema...?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła i puścił pawia.
- Z czterema...?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile z nosa wyszły.
- Z pięcioma...?
- Tata przyszedł do domu nawalony jak szpak i wyrżnął orla, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł znowu pić na sępa.
- Dlaczego sołtys w Wąchocku o mało co się nie utopił?
- Bo wrzucił peta do rzeki i chciał przydeptać.
Strony: | 1 | ... | 290 | 291 | 292 | 293 | 294 | 295 | 296 | 297 | 298 | 299 | 300 | ... | 368 |