Strony: | 1 | ... | 185 | 186 | 187 | 188 | 189 | 190 | 191 | 192 | 193 | 194 | 195 | ... | 368 |
Kierowca ciężarówki wjeżdżając pod most zaklinował się .Wyszedł z samochodu ogląda zaklinowaną naczepę. Nagle podjeżdża radiowóz i wychodzi policjant. Podchodzi do kierowcy :
- Co zaklinowaliśmy się!
- Nie ,skądże ! Zapakowałem sobie most na pakę ,ale zawieszenie nie wytrzymało.
Ostatnie piętro nowojorskiego wieżowca. Pełno ludzi na dachu. 2 piętra niżej szaleje pożar. Podjeżdża strażak. Sam, nie czekając na posiłki próbuje zaradzić sytuacji: "Skaczcie - będę was łapał!" - woła. Ludzie na dachu przestraszeni nieufnie patrzą na strażaka, ale że pożar był coraz bliżej, więc zdecydowali się na skok. Pierwsza kobieta (jak zawsze najodważniejsze )Strażak na dole - lewo, prawo, lewo, prawo...złapał. Później następną osobę i następną. Na dachu był też murzyn. W pewnym momencie podchodzi do krawędzi i krzyczy: "Teraz ja!!!!'" i skacze. Strażak na dole znowu lewo, prawo, lewo, prawo...nagle odsunął się na bok - czarny BUM na asfalt, a strażak krzyczy do góry: "EEEJJJJ, ALE SPALONYCH TO MI NIE RZUCAJCIE!!!!!"
Św. Piotr wziął trzech mieszkańców USA: białego,
afro-amerykanina oraz mexican-american. Każdemu
z nich pozwolił na jedno życzenie przed wejściem
do nieba.
- Afro: To ja chciałbym, by wszyscy moi czarni bracia wrócili do
Afryki i byli tam szczęśliwi.
I tak się stało...
- Mexican: To ja chciałbym by wszyscy mexykańscy mieszkańcy USA
wrócili do Mexyku i byli tam szczęśliwi.
I tak się stało...
- Biały: To mówisz, że czarni są już w Afryce, a meksykańcy w
Meksyku?
- Św.Piotr: Tak.
- Biały: To ja w takim wypadku poprosze pączka i kawe!
Mężczyzna kupił sobie nowego mercedesa. Postanowił go przetestować - jedzie drogą 140, 180, 220. Nagle za zakrętu wyjeżdża furmanka. Mężczyzna nie zdążył wyhamować i wjechał w furmankę. Gdy się ocknął zobaczył straszny widok - dwa konie już ledwo dyszą, woźnica ma urwane obydwie nogi ,które leżą obok niego. Wrócił do samochodu ,wyciągnął młotek, podszedł do konia , uderzył go w łeb - koń padł martwy, podszedł do drugiego - uderzył go w łeb - koń padł martwy. Woźnica widząc co się dzieje ,przysunął urwane nogi do siebie i drze się na cały głos :
- Nawet mnie nie drasnęło !!
Pewien profesor oblewał zawsze tych co nie chodzili na wykłady.
Wchodzi jeden student, profesor mówi, że go nie widział na wykładach i stawia mu pałę, ale sprytny student powiedział, że na wykłady chodził, tyle że zawsze siedział za filarem. Dostał 3. Kilku następnych studentów powiedziało to samo, dostając 3. W końcu jednak profesor się zdenerwował i na drzwiach wywiesił:
"Wszystkie filary są już zajęte!"
Spotyka się dwóch kumpli w barze. Jeden do drugiego mówi:
- Wiesz, chyba moja żona nie żyje.
- Dlaczego tak sądzisz? - odpowiada mu ten drugi.
- Bo seks to jak zwykle, tylko prania ciągle przybywa.
Psychiatra odbiera telefon. Głos w słuchawce mówi:
- Niech pan powie, czy to normalne: od kilku miesięcy jeden facet trąbi o szóstej rano w swoją trąbkę i budzi ponad setkę ludzi. Czy nie można coś z tym zrobić?
- Oczywiście, zaraz przyjadę. Proszę podać adres.
- Koszary, jednostka wojskowa....
Dwie siostry zakonne, Matematyka (SM) i Logika (SL), przechadzają się po parku blisko zakonu. Jest późno i zaczyna się ściemniać.
SM: zauważyłaś tego mężczyznę, który nas śledzi? Kto wie,czego chce od nas...
SL: to logiczne chce nas zgwałcić.
SM: o Boże, o Boże, zbliża się do nas dogoni nas za 5 minut i 18sekund. Co robimy?
SL: jedyne logiczne rozwiązanie to przyspieszyć kroku.
SM: o Boże, o Boże, to nic nie dało.
SL: Oczywiście, logicznie rzecz biorąc on także przyspieszył.
SM: o Boże, o Boże, dystans się zmniejszył, dogoni nas za 1 min i 4 sekundy
SL: jedyne logiczne rozwiązanie, to sie rozdzielić: ty idź na prawo ja na lewo. Logicznie rzecz biorąc, nie może iść za obiema.
Mężczyzna decyduje się iść za siostrą Logiką. Siostra Matematyka dociera do zakonu cała i zdrowa, ale, bardzo zaniepokojona o drugą, która
wraca kilka minut później.
SM: siostro Logiko, o Boże dzięki, o Boże. Opowiadaj, opowiadaj.
SL: logicznie rzecz biorąc mężczyzna mógł iść tylko za jedną z nas i wybrał mnie.
SM: (trochę wkurzona) tak, tak wiem, a potem
SL: zgodnie z zasadami logiki, ja biegłam coraz szybciej i tak samo robił on
SM: tak, tak, a potem
SL: zgodnie z logiką, dogonił mnie.
SM: o Boże, o Boże i co zrobiłaś
SL: jedyną logiczną w tej sytuacji rzecz: podciągnęłam habit do góry!
SM: o Boże, o mój Boże! a on?
SL: zgodnie z zasadami logiki: opuścił spodnie!
SM: o Jezus Maria! I co się stało?
SL: logiczne, Siostra z podkasanym habitem biegnie szybciej niż mężczyzna z opuszczonymi spodniami
Pewna para w średnim wieku z północnej części USA ,zatęskniła w środku mroźnej zimy do ciepła i zdecydowała się pojechać na dół ,na Florydę i mieszkać w hotelu, w którym spędziła noc poślubną 20 lat wcześniej.Mąż miał dłuższy urlop i pojechał o dzień wcześniej. Po zameldowaniu się w recepcji odkrył, że w pokoju jest komputer i postanowił wysłać maila do żony.Niestety omylił się o jedną literę. Mail znalazł się w ten sposób w Houston u wdowy po pastorze, która wróciła właśnie do domu z pogrzebu męża i chciała sprawdzić ,czy w poczcie elektronicznej są jakieś kondolencje od rodziny i przyjaciół. Jej syn znalazł ją zemdloną przed komputerem i przeczytał na ekranie:
Do: Moja ukochana żona
Temat: Jestem już na miejscu
Wiem,że jesteś zdziwiona otrzymaniem wiadomości ode mnie. Teraz mają tu komputery i wolno wysłać maila do najbliższych. Właśnie zameldowałem się. Wszystko jest przygotowane na twoje przybycie jutro. Cieszę się na spotkanie.Mam nadzieję, że twoja podróż będzie równie bezproblemowa ,jak moja.
PS:Tu na dole jest naprawdę gorąco.
Miesiąc miodowy. Młoda para dopiero co zainstalowała się w hotelu.
Młody żonkoś siedzi w łazience na brzegu wanny po kąpieli i rozmyśla:
- "No to się wpakowałem na cacy. Jak ja jej teraz powiem, że moje stopy
śmierdzą jak zły duch, że o skarpetkach nawet nie wspomnę? Przez te parę
lat, jak się spotykaliśmy udawało mi się to jakoś ukryć, ale teraz? Na
pewno odkryje ten mój przykry, cuchnący sekret..."
W tym samym casie młoda żonka siedzi na łóżku w sypialni i rozmyśla"
- " No to pięknie... Trzeba było być szczerą od początku! Jak on teraz
zareaguje na moją małą tajemnicę? Co on powie na to, że strasznie śmierdzi
mi z ust? Przez te parę lat jakimś cudem ukrywałam to przed nim, ale teraz?
Nie ma szans! Na 100% się zorientuje..."
Po jakimś czasie mężowi zebrało się na odwagę. Wszedł do sypialni podszedł
do żony objął ją za szyję przysunął do siebie i powiedział:
- Wiesz kochanie, muszę Ci coś wyznać...
- Ja też muszę Ci coś wyznać...
- Rany Boskie - zjadłaś moje skarpetki!
Strony: | 1 | ... | 185 | 186 | 187 | 188 | 189 | 190 | 191 | 192 | 193 | 194 | 195 | ... | 368 |