Strony: | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 |
Stirlitz codziennie po powrocie do domu miał zwyczaj, upewniwszy się, że jest sam, otwierać drzwiczki ukrytego za obrazem sejfu, z którego wyciągał harmonię i butelkę wódki. Nalewał szklankę, wypijał i pięć minut grał na harmonii. Potem odkładał wszystko na miejsce i zamykał sejf. Tego wieczora jednak sejf był pusty. Po chwili wahania Stirlitz wykręcił numer Müllera.
- To wy, Stirlitz? - raczej dla formalności spytał Müller. - Pewnie telefonujecie w sprawie harmonii i wódki?
- Tak.
- Nic z tego! Nie tylko wy tęsknicie za ojczyzną...
Esesmani poszli się kąpać. Stirlitz zdejmuje mundur, a pod mundurem ma czerwony podkoszulek z sierpem i młotem. Müller pyta:
- Skąd macie taką koszulkę, Stirlitz?
- A, to żona podarowała mi w Dzień Armii Radzieckiej - odpowiedział Stirlitz i pomyślał: - Czy aby nie powiedziałem za dużo?
Müller, wglądając przez okno, ujrzał podążającego gdzieś Stirlitza.
- Dokąd on idzie? - pomyślał Müller.
- Nie twój zasrany interes! - pomyślał Stirlitz.
Stirlitz pojechał na wielką akcję w Alpy francuskie. Bladym świtem wyszedł przed schronisko, wyjął lornetkę i popatrzył przed siebie. Zobaczył mężczyznę z deskami na nogach i z kijkami w rękach.
- Pewnie to narciarz - pomyślał Stirlitz.
- Ładna choinka - pomyślał Stirlitz.
- Za to ty jesteś brzydki - pomyślała choinka.
Stirlitz przechodził obok piekarni, kiedy wskoczyła na niego zgraja bułek. Nie mógł obronić się przed tą lawiną pieczywa, więc dał się zjeść.
- I kto teraz jest na szczycie łańcucha pokarmowego? - pomyślały bułeczki.
Stirlitz przyjechał nad morze połowić ryby. Udało mu się wyciągnąć jedynie parę smierdzących śledzi.
- Ależ one cuchną! - pomyślał Stirlitz.
- Sam cuchniesz! - pomyślały śledzie.
Stirlitz siedział na drzewie. "Sam jesteś drzewo" - pomyślał Stirlitz.
Późno w nocy lasem szedł Muller, zajrzał do dziupli i zobaczył dwa błyszczące ślepia.
- Dzięcioł - pomyślał Muller.
- Sam jesteś dzięcioł - pomyślał Stirlitz
Stirlitz szedł korytarzem, zatrzymał się przed biurem Mullera. Nacisnął klamkę. Nic. Naparł ramieniem i mocno nacisnął klamkę. Nic. Wziął rozbieg i z całej siły udeżył ramieniem w dzwi. Nic.
- Pewnie są zamknięte. - pomyślał Stirlitz
Strony: | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 |